Translate

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Sznureczki, tasiemki i co można z tego wyczarować


Oczywiście wszyscy już wiedzą, że spadł śnieg, oznacza to, że święta zbliżają się nieubłaganie! Czas pomyśleć o prezentach dla najbliższych. Ja najbardziej cenie sobie te wykonane własnoręcznie ( broń Boże kupowane na odwal się w supermarkecie!)
Dziś podjęłam pierwszą próbę wykonania kolczyków techniką soutache (pol. sutasz). To technika polegająca na zszywaniu ze sobą specjalnych sznureczków, pierwotnie służyła do wykończeń tkanin, ozdób do odzieży (np ozdobnych zapieć do płaszczy), dziś triumfuje w branży biżuteryjnego rękodzieła, łączona z kamieniami, koralikami i szkłem.



Muszę wam się przyznać, że trzeba mieć mnóstwo cierpliwości aby wykonać estetyczną rzecz z tych tasiemek. Oczywiście warto, by sznureczki do sutaszu były dobrej jakości... Ja zdaje sie, że chybiłam... Kupiłam trochę kolorów na www.qnszt.pl no i niestety... nieładnie się układają, wyciągają, deformują... Dostałam dwa kolory z powyciąganymi pojedynczymi włóknami... No ale niestety - nie miałam do tej pory pojęcia co i jak :P


Tak więc siadłam do mozolnej pracy, 6 godzin kłucia się w palce igłą i skończyłam. Użyłam szklanych koralików oraz fasetowanych brioletek kobaltowego chalcedonu :)


Jak na pierwszy raz -nienajgorzej, choć jako osoba zajmująca się biżuterią od jakiś 8 lat oceniam je zaledwie na 3+ :) A Wy?


6 komentarzy:

  1. nie znam się na biżuterii, ale kolorystyka i wykonanie bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pieeeeeeekne!!:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze to wiadomo może nie najlepsze, ale ja oceniam na 4-. Jakoś tak ładniej brzmi... I wielki plus właściwie powinnam jeszcze dodać, że udało Ci się zrobić 2 identyczne!

    OdpowiedzUsuń