Od jakiegoś czasu śledze biżuteryjne wyzwania na kreatywnykufer.blogspot.com
Tym razem moje oko przykuło wyzwanie dotyczące wielkich kobiet świata, a w pierwszej edycji KLEOPATRY. Ponieważ w czasach liceum, wraz z moją kumpelą z ławki (pozdrawiam Kleo :)) fascynowałyśmy się egiptem, postanowiłam po raz pierwszy przystąpić do ich konkursu :)
Zadanie niby poste - biżuteria zainspirowana egipską królową Kleopatrą.
Ale do czorta, jak to ugryźć?!
Jakiś czas temu zakupiłam, piekny, duży kaboszon w kształcie kropli z lapis lazuli, a potem sznur fasetowanych koralików z tego samego kamienia. I gdy tylko dowiedziałam się o tym wyzwaniu zaczęłam główkować co by na nie przygotować...
Lapis lazuli był cenionym kamieniem w starożytnym egipcie (sproszkowany służył jako niebieski pigment do malowideł i kosmetyków), więc uznałam, ze bedzie idealny do naszyjnika, który bardzo mozolnie kreował się w mojej głowie (tu dziekuję memu Lubemu, że pare razy pomógł mi ukierunkować wenę, któa rozhasana nie dawała sie okiełznać!)
Miałam jakiś kawałęk starej mosiężnej blachy, więc przygotowanie wszystkich elementów wymyślonego przeze mnie naszyjnika wymagało mnóstwo pracy z rozwalcowywaniem blachy, wytrawianiem, teksturowaniem i gięciem. Równiesz potrzebowałam blachy bardzo różnych grubości, więc pół wczorajszego dnia zajęło mi samo przygotowanie materiałów.
Tu już wyteksturowany kawałek blachy z głównego motywu i mój piękny lapis lazuli przymierzony do cargi :)
Jeszcze wyciecie jednego elementu...
I zlutowanie. na tym etapie wygląda jak kupa, ale miałąm nadzieję, że uda mi się jeszcze to zmienić, bo zaplanowane było jeszcze mnóstwo roboty!
Oksyda powoli sprawiałą, że metal ciemniał.
Dzięki temu po przetarciu tekstura, którą w pocie czoła wyklepywałam młotkiem i puncami zaczęła się wizualnie uwypuklać, a przed nami przecież jeszcze lakka polerka, więc miało być lepiej... Ale w tym czasie...
trzeba wyciąć kilkadziesiąt przekładek między koralikami, po to przecież ma być cały naszyjnik ;)
O takie maleństwa ;)
Jeszcze kila wyklepanych z blachy elementów i połączenie wszystkiego w całość.
Tadaaam!
I na szyi i teraz nastąpi seria zbliżeń itp :)
Tak więc oto mój naszyjnik inspirowany bogactwem egiptu, ciepłem afrykańskiego słońca i (ponoć) niezwykłą urodą Kleopatry, królowej Nilu ( aczkolwiek bardzo cieżko o jej historyczne podobizny, za to legendy o jej sile, urodzie i mądrości kążą do dziś po całym świecie)
Trzymajcie za mnie kciuki w konkursie :)
Jak Wam się podoba?