Translate

czwartek, 6 marca 2014

Urodzinowy

Dziś szybki post o prezencie urodzinowym dla mamy mego Lubego.
Lubię dopasowywać biżuterię do osób które będą ją nosić. Oczywiście nie zawsze da się trafić w gusta ;)
Tym razem na prezent czekała kobieta ciekawa świata, podróży, zaciekły mól książkowy, entuzjastka kina, teatru i muzyki całego globu. Na co dzień ubiera się stonowanie i z klasą. Chciałam stworzyć naszyjnik, który będzie pasował do ciemnych golfów i bluzek. Żeby miał pierwiastek organiczny i surowy oraz lekką formę srebrną dla równowagi.
Na tapetę poszedł znaleziony przeze mnie kryształ górski. Musiałam naciąć w nim rowki by udało się go opleść srebrem. Ale gdy tylko na niego spojrzałam, wiedziałam, że będzie idealny do tego projektu!
Do roboty!

Stopiłam srebro i przygotowałam gruby srebrny drut, który lekko spłaszczyłam i wyżarzyłam przed dalszą pracą.


Wykonałam zawijane formy, które wstępnie zakomponowałam.


Wszystko wytrawiłam w kwasie przed lutowaniem i dodałam srebrne kuleczki.
Teraz nastąpił długi proces lutowania...


Dodałam owinięty srebrem kamień, zaoksydowałam całość i wstępnie przetarłam


Wypolerowałam powierzchnie by ładnie się błyszczały i by czarna oksyda nadawała im głębi.


Oto przepiękny, surowy kryształ górski, który wykopałam z moim tatą na wyżynie krakowsko-częstochowskiej :)


A tak już prezentuje się całość na rzemieniu :)
Niestety wisior musiał być szybciutko zapakowany i nie było już czasu na lepsze zdjecia.

Jubilatka wyraziła wyrazy zachwytu, więc uważam, że misja i godziny pracy nad wisiorkiem zostały zwieńczone sukcesem :) 

A już niebawem zaprezentuję Wam coś zupełnie innego :)

1 komentarz:

  1. Wow! Jestem pod ogromnym wrażeniem, coś pięknego *0* Masz talent ;)

    OdpowiedzUsuń